I C 313/21 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Sieradzu z 2024-02-12
Sygn. akt I C 313/21
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 12 lutego 2024 r.
Sąd Okręgowy w Sieradzu I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: sędzia Przemysław Majkowski
Protokolant : Dominika Górecka
po rozpoznaniu w dniu 8 lutego 2024 r. w Sieradzu
na rozprawie
sprawy z powództwa A. Z.
przeciwko (...) SA z siedzibą w W.
o zadośćuczynienie
1. oddala powództwo,
2. nie obciąża powoda kosztami procesu.
Sygn. akt I C 313/21
UZASADNIENIE
Pozwem z dnia 20 września 2021 r. (data wpływu) pełnomocnik powoda A. Z. wniósł przeciwko (...) S.A. z siedzibą w W. o:
1. zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 70.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za błąd medyczny wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, liczonymi od dnia wniesienia powództwa do dnia zapłaty;
2. zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda 30.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za naruszenie praw pacjenta tj. prawa do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie;
3. zasądzenie od pozwanego zwrotu kosztów.
W uzasadnieniu pozwu strona powodowa wskazała, że na powodzie miano dopuścić się błędu medycznego, polegającego na nieusunięciu wszystkich drutów Kirshnera, pozostałych po zabiegu operacyjnym wykonanym w WAM w Ł. w styczniu 2015 roku, co poskutkowało znacznym wydłużeniem procesu leczenia, naraziło powoda na wystąpienie groźnych dla zdrowia powikłań oraz zniweczyło wszelkie efekty jakie powinna przynieść powodowi długotrwała rehabilitacja.
W odpowiedzi na pozew, pełnomocnik pozwanego wniósł o oddalenie powództwo w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych wraz z opłatą od pełnomocnictwa.
Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:
W dniu 19 stycznia 2015 r. powód doznał urazy lewej ręki. W trybie nagłym został przyjęty do (...) Szpitala (...) Medycznej w Ł.. Tam stwierdzono ranę miażdżoną lewej ręki ze złamaniem podstawy II kości śródręcza i podwichnięciem w stawie C. (...), złamaniem poprzecznym III kości śródręcza oraz wieloodłamowym złamaniem paliczka podstawowego palca IV z uszkodzeniem obu nasad paliczka, złamaniem głowy kości śródręcza. Ponadto zdiagnozowano uszkodzenie prostowników palców III, IV, V, zginaczy palca IV, V oraz pęczków naczyniowo nerwowych palca IV i V. Oprócz powyższego, poszkodowany miał na dłoni i przedramieniu liczne rany szarpane.
W związku z tak licznymi obrażeniami powód został zakwalifikowany do leczenia operacyjnego. W dniu 20 stycznia 2020 r. wykonano mu zabieg krwawej repozycji złamań oraz stabilizację drutem Kirshnera, pierwotną rekonstrukcję ściegien zginaczy, szew nerwu palcowego i tętnicy palcowej wspólnej IV przestrzeni, czasową stabilizację stawów między paliczkowego (...) i (...) przy użyciu drutów Kirshnera. Rękę unieruchomiono podłużnikiem gipsowym. Dnia 26 stycznia 2020 r. powodowa wypisano do domu z dalszymi zaleceniami m. in. kontynuowania leczenia w poradni, odpowiedniego postępowania z kończyną, przyjmowania leków.
W lutym 2015 r. powód rozpoczął leczenie w Poradni (...) Ręki, znajdującej się w Państwa placówce medycznej. W dniu 26 lutego 2015 r., podczas wizyty wykonano mu RTG, które uwidoczniło zrost kostny oraz 8 drutów Kirshnera, w tym 4 znajdujące się na zewnątrz ręki. Lekarz zdecydował o usunięciu owych drutów, o czym wspomniano w karcie wizyty.
W marcu 2015 r. powód został skierowany na zabiegi fizjoterapeutyczne, celem usprawnienia lewej ręki. Rehabilitacja przyniosła niewielkie efekty, w związku z czym mój Mocodawca wciąż pozostawał pod opieką Poradni Chirurgii Ręki. Po kilku miesiącach zanotowano poprawę nieruchomości palców, jednakże ręka wciąż nie zyskała normalnej sprawności, a czucie w palcach pozostawało ograniczone. Lekarz prowadzący zaproponował powodowi kolejne leczenie operacyjne, na co ten nie wyraził zgody. W dniu 19 listopada 2015 r. leczenie w poradni zakończono.
(dokumentacja medyczna k. 18-39 oraz 57-89)
Po czterech latach od zabiegu powód zaczął odczuwać ból ulokowany w obrębie kłębu kciuka lewego. Oprócz tego zaobserwował przegięcie kciuka lewego. W związku z tym udał się na Izbę Przyjęć Szpitala Wojewódzkiego im. (...) Kardynała W. w S.. Lekarz udzielający porady zlecił wykonanie badania RTG ręki, które wykazało obecność czterech drutów Kirschnera w dłoni operowanej 4 lata wcześniej w Wojskowej Akademii Medycznej w Ł.. Oprócz powyższego, lekarz udzielający pomocy stwierdził, że rehabilitacja była nieskuteczna z uwagi na fakt pozostawania materiału w dłoni.
(bezsporne)
Operację w styczniu 2015 r. prowadzi lekarz R. R., jednym z elementów zabiegu była stabilizacja złamań poprzez założenie tzw. drutów Kirschnera. Lekarz założył powodowi takie druty, które miał już mieć do końca życia. Jednocześnie pacjent miał mieć założone druty, których usunięcie miało nastąpić poza szpitalem, w warunkach ambulatoryjnych. Przed zabiegiem powód nie został poinformowany, czy druty zostaną mu wszczepione na stałe, ponieważ taka decyzja jest podejmowana dopiero w trakcie operacji. Po operacji nie poinformowano powoda o tym, że trzy sztuki drutów może mieć na stałe, ponieważ decyzję w tym zakresie miał podejmować lekarz leczący pacjenta pooperacyjnie.
W poradni chirurgii ręki powoda leczył lekarz M. K., u którego powód był na pięciu wizytach. Miał on świadomość tego, że powód ma druty pogrążone w kości, w ocenie M. K. było to postępowanie prawidłowe. Uprzedzał on nadto powoda że druty ma pozostawione, mówił również powodowi o możliwości późniejszego ich usunięcia. Powód nie wyraził jednak zgody na operację. Stwierdzenie w dokumentacji medycznej powoda z 2015 r. o usunięciu drutów Kirschnera było „skrótem myślowym”, gdyż usunięto tylko druty które wystawały poza skórę, a zostały w ciele powoda druty, pogrążone głęboko w ręce, bo nie było możliwości ich usunięcia w ambulatorium. Wiedza, że druty są pozostawione w ręce jest istotna dla lekarzy rehabilitantów i fizjoterapeutów i ma wpływ na dobór konkretnych metod i ćwiczeń. Powód miał możliwość otrzymać w poradni zdjęcie RTG ręki i w oparciu o nie rehabilitant mógł zobaczyć te druty w jego ręce i dostosować metody rehabilitacji. M. K. uprzedzał powoda, że operacja usunięcia pogrążonych drutów w jego ręce może doprowadzić do usztywnienia stawu.
(zeznania świadka R. R. z 14 kwietnia 2022 r., nagr. 00:12:55-00:34:20 k. 112v; zeznania świadka M. K. 11 listopada 2022 r., nagr. 00:05:31-00:29:07 k. 129v)
Powoda poinformowano o możliwości usunięcia pozostałych drutów Kirschnera z jego lewej ręki, na co nie wyraził zgody. Druty te są zrobione ze stopów metali, które nie skutkują odczynami alergicznymi – odrzuceniem, skutkiem czego mogą być pozostawione w ciele pacjenta na lata. Pozostawienie drutów Kirschnera w lewej ręce powoda nie pogorszyło funkcji tej ręki, zaś zmniejszenie funkcji lewej ręki jest następstwem wypadku z 2015 roku i zmiażdżenia uszkodzonych tkanek miękkich wraz z uszkodzonymi ścięgnami. Próba usunięcia pozostałych czterech drutów Kirschnera wiązałaby się z dość rozległym zabiegiem operacyjnym, wskutek czego mogłoby dojść do pogorszenia funkcji lewej ręki powoda. Postępowanie szpitala nie znamion błędu medycznego. Opieka jaką roztoczył nad powodem personel szpitala uratowała powodowi trzy palce, którymi może obecnie się posługiwać z nieznacznym ograniczeniem. Pozostawienie czterech drutów w ciele powoda nie poskutkowało jakimkolwiek uszczerbkiem na jego zdrowiu. Uszczerbkiem na zdrowiu powoda skutkowały następstwa doznanych subamputacji palców III-V i uszkodzeń ścięgien. Druty te można usunąć w każdym czasie w przyszłości, można je również pozostawić do końca życia powoda. Nie można jednak przywrócić sprawności ręki lewej powoda do stanu sprzed wypadku w 2015 r., zaś pozostawienie czterech drutów Kirschnera w lewej ręce nie ma z tym jakiegokolwiek związku. Przy tak rozległym urazie, jak ten w styczniu 2015 r. u powoda, amputacja palców nie byłaby błędem w sztuce medycznej.
(opinia biegłego Z. P. k. 136-139 wraz z opinią uzupełniającą k. 158-160; opinia biegłego R. K. k. 191-204)
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o materiał dowodowy zebrany w sprawie w postaci zeznań świadków, oraz dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy w tym także tych, które zostały wprowadzone do procesu przez samego powoda. Za zasadniczo wiarygodne i spójne ze sobą Sąd uznał zeznania wyżej wskazanych świadków, byli oni wprawdzie zainteresowani wynikiem sprawy, ponieważ bronili swojej reputacji, jednakże ich twierdzenia były weryfikowane następnie przez biegłych powołanej w sprawie. Ponadto, z uwagi na upływ czasu swoje relacje opierali oni de facto na dostępnej Sądowi dokumentacji medycznej. Nieprzydatne do ustalenia stanu faktycznego w niniejszej sprawie okazały się zeznania świadka M. A., albowiem świadek ten nie pamiętał przypadku A. Z.. Zasadnicza część stanu faktycznego była bezsporna, dotyczyła ona bowiem przebiegu leczenia pacjenta po wypadku w styczniu 2015 r. W tym zakresie stan faktyczny ustalono w oparciu o dokumentację medyczną powoda. Ocena postępowania personelu medycznego odpowiedzialnego za leczenia powoda była przedmiotem dwóch niezależnych od siebie opinii – biegłego Z. P. oraz R. K.. Obie te opinie ostatecznie Sąd uznał za w pełni wiarygodne oraz wyczerpujące. Wnioski z ich płynące są jednoznaczne, spójne i wyczerpujące przez pryzmat tezy dowodowej. Pomimo pewnej niesforności językowej w opinii Z. P., również i ta opinia dała podstawy do prawidłowego ustalenia stanu faktycznego. W ocenie Sądu brak było podstaw do dopuszczenia dowodu z opinii uzupełniającej, za czym ostatecznie nie optował również pełnomocnik strony powodowej. Ponadto, biegli jako osoby obce dla stron nie byli zainteresowani rezultatem procesu, wskutek czego Sąd nie miał wątpliwości co do ich bezstronności.
W tym miejscu wskazać należy, że na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego rzeczą Sądu nie jest zarządzenie dochodzeń w celu uzupełnienia lub wyjaśnienia twierdzeń stron i wykrycia środków dowodowych pozwalających na ich udowodnienie, ani też Sąd nie jest zobowiązany do przeprowadzenia z urzędu dowodów zmierzających do wyjaśnienia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy (art. 232 k.p.c). Obowiązek przedstawienia dowodów spoczywa na stronach (art. 3 k.p.c), a ciężar udowodnienia faktów mających dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie (art. 227 k.p.c.) spoczywa na stronie, która z faktów tych wywodzi skutki prawne (art. 6 k.c.). Stanowisko takie zawarł Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 grudnia 1996 roku (I CKU 45/96, opubl. OSNC z 1997, z. 6-7, poz. 76). Mając zatem na względzie rządzącą procesem cywilnym zasadę kontradyktoryjności postępowania i nie znajdując podstaw do przeprowadzenia dowodów z urzędu (art. 232 k.p.c), Sąd rozpoznał niniejszą sprawę, biorąc pod uwagę stan faktyczny ustalony na podstawie powyżej wskazanych dowodów.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie w jakimkolwiek zakresie.
Przesłanki odpowiedzialności sprawcy zakładu opieki zdrowotnej stanowią przepisy art. 430 k.c. w zw. z art. 415 k.c., a wobec pozwanego ubezpieczyciela art. 822 k.c.
Przesłankami odpowiedzialności z art. 415 k.c. są zaistnienie zdarzenia (czynu niedozwolonego, deliktu – np. zaniedbania personelu medycznego), z którym ustawa wiąże obowiązek odszkodowawczy, powstanie szkody oraz istnienie związku przyczynowego między zdarzeniem a szkodą, ujętego w rozumieniu teorii tzw. adekwatnej przyczynowości, mającej swój wyraz normatywny w przepisie art. 361 § 1 k.c., stanowiącym, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła.
Zgodnie z przepisami art. 822 § 1 i 2 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony, przy czym jeżeli strony nie umówiły się inaczej, umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmuje szkody, o jakich mowa w § 1. będące następstwem przewidzianego w umowie zdarzenia, które miało miejsce w okresie ubezpieczenia. W świetle tych przepisów odpowiedzialność ubezpieczyciela ma charakter akcesoryjny, gdyż ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność tylko wtedy i tylko w takim zakresie, w jakim odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczony sprawca. Nie oznacza to jednak, że między zakresem odpowiedzialności cywilnej ubezpieczonego sprawcy, a odpowiedzialnością ubezpieczyciela można postawić znak równości. Odpowiedzialność ubezpieczonego sprawcy musi mieścić się w granicach ochrony udzielonej przez ubezpieczyciela, a poza tym musi wystąpić wypadek ubezpieczeniowy, czyli zdarzenie, które strony w umowie ubezpieczenia określiły jako przyczynę uzasadniającą odpowiedzialność ubezpieczyciela. Zakres ochrony ubezpieczeniowej wyznacza także przewidziana w umowie suma gwarancyjna, stanowiąca górną granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela. Z chwilą wystąpienia wypadku ubezpieczeniowego na mocy przepisu art. 822 § 4 k.c., poszkodowanemu przysługuje bezpośrednio przeciwko ubezpieczycielowi roszczenie prawno-ubezpieczeniowe, które w doktrynie kwalifikowane jest jako specyficzna figura prawna, niepodlegająca zaliczeniu do tradycyjnej konstrukcji roszczenia deliktowego, czy kontraktowego.
Związek przyczynowy adekwatny z prognozą ex ante jest pojęciem z zakresu prawa materialnego i jego ustalenie należy do sfery orzekania w oparciu o zebrane dowody, w tym także opinię biegłych, ale nie wyłącznie. Nie można tracić z pola widzenia, że wykazanie w sposób pewny wszystkich etapów związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem sprawczym a szkodą, może być nader utrudnione, a nawet niemożliwe, zwłaszcza w sprawach o roszczenia wynikające z błędów medycznych.
W orzecznictwie podkreśla się bowiem, że w „sprawach medycznych" ustalenie w sposób pewny związku przyczynowego pomiędzy postępowaniem lekarza a powstałą szkodą jest najczęściej niemożliwe, gdyż w świetle wiedzy medycznej w większości wypadków można mówić tylko o prawdopodobieństwie wysokiego stopnia, a rzadko o pewności, czy wyłączności przyczyny. Na powstanie szkody ma lub może mieć wpływ wiele czynników i należy tylko ustalić, w jakim stopniu prawdopodobieństwa wobec innych czynników pozostaje zaniedbanie lekarza. Podkreśla się, że żądanie absolutnej pewności związku przyczynowego nie byłoby ani realne, ani uzasadnione (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 października 2007 r., sygn. akt II CSK 285/07 oraz z dnia 27 lutego 1996 r., sygn. akt II CKN 625/97). W judykaturze wyrażany jest przy tym pogląd, że nie jest konieczne, aby związek przyczynowy pomiędzy postępowaniem lekarza a powstałą szkodą został ustalony w sposób pewny, zaś w orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjęto reguły, które w praktyce w sposób znaczący złagodziły konsekwencje ciężaru dowodowego, spoczywającego na stronie powodowej. Należy w tym miejscu wskazać, że charakter niniejszej sprawy nie pozwala na stawianie nierealnego wymogu ścisłego udowodnienia. Normy reżimu deliktowego mają chronić poszkodowanego i rolą sądu jest taka interpretacja przepisów, aby ta ochrona była najpełniejsza.
Zgodnie z art. 231 k.p.c. sąd może uznać za ustalone fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, jeżeli wniosek taki można wyprowadzić z innych ustalonych faktów. Skutkiem domniemań faktycznych jest przerzucenie ciężaru dowodu na stronę przeciwną, której zadaniem jest wykazanie in casu, że podjęła czynności medyczne z najwyższą starannością. Wzorzec należytej staranności względem placówki medycznej jest z racji charakteru wykonywanych zadań podwyższony stosownie do art. 355 § 2 k.c.
Jak już była mowa powyżej w relacji do służby zdrowia obowiązuje podwyższony wzorzec postępowania, co skutkuje tym, że podstawę do przypisania lekarzowi winy może stanowić już zarzut nienależytej staranności choćby w najlżejszej postaci (levissima culpa). Tym bardziej, że w orzecznictwie i doktrynie wyrażane jest zapatrywanie, że ustalenie przyczyny utraty lub pogorszenia zdrowia nie jest z reguły możliwe w sposób absolutnie pewny i dlatego wystarczy określenie z wysoką dozą prawdopodobieństwa istnienia takiego związku (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 czerwca 1969 r., sygn. akt II CR 165/69, OSPiKA rok 1970, nr 7-8, z dnia 4 listopada 2005 r., sygn. akt V CK 182/05, wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 17 stycznia 2006 r., sygn. akt I ACa 1983/04).
Podkreślić również należy, że w tego rodzaju sprawach na ogół nie jest praktycznie możliwe stwierdzenie z całkowitą pewnością, że przyczynę szkody stanowiło konkretne, zindywidualizowane zachowanie. Dopuszczalne jest zatem ustalenie tego faktu na podstawie dowodów pośrednich, o ile zachodzi wysokie prawdopodobieństwo jego zajścia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 21 marca 1997 r., sygn. akt I ACa 107/97, Wokanda rok 1998, nr 7, str. 34). W wyroku z dnia 13 czerwca 2000 roku (sygn. akt V CKN 34/00), Sąd Najwyższy stwierdził, że wykazanie znacznego prawdopodobieństwa związku przyczynowego między określonymi działaniami szpitala a stanem zdrowia chorego pozwala zatem przyjąć, że powód spełnił obowiązek wynikający z art. 6 k.c. W tego rodzaju sprawach szczególnego znaczenia nabiera instytucja domniemania faktycznego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2005 r., sygn. akt I CK 114/05). Nadto wskazać należy, że procesach odszkodowawczych lekarskich sąd może, po rozważeniu całokształtu okoliczności sprawy, poprzestać na ustaleniu odpowiednio wysokiego stopnia prawdopodobieństwa pomiędzy działaniem (zaniechaniem) sprawcy a powstałą szkodą (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 23 października 2002 r., sygn. akt II CKN 1185/00, z dnia 24 maja 2005 r., sygn. akt V CSK 654/04, z dnia 26 listopada 1998 r., sygn. akt III CKN 4/98, z dnia 17 października 2007 r., sygn. akt II CSK 285/07, z dnia 17 listopada 2010 r., sygn. akt CSK 467/10, z dnia 4 kwietnia 2012 r., sygn. akt CSK 402/11, czy z dnia 8 maja 2014 r., sygn. akt V CSK 353/13). Bogate orzecznictwo oraz piśmiennictwo w tym względzie potwierdza poprawność takiego toku rozumowania. Dodatkowo wskazać można, że przy ocenie postępowania personelu medycznego należy też mieć na względzie uzasadnione oczekiwanie nie narażenia pacjenta na pogorszenie stanu zdrowia, przydatny może być również test oparty na pytaniu, czy niekorzystnego skutku można było uniknąć oraz czy lekarz w danym przypadku powinien był i mógł zrobić więcej (lepiej). W przypadku procesów medycznych dla wykazania związku przyczynowego między zaniedbaniami w postępowaniu leczniczym a negatywnymi następstwami tych zaniedbań w sferze zdrowia pacjenta nie jest konieczne (ponieważ praktycznie często nie jest to możliwe) przedstawienie takiego dowodu, który wprost na taki związek by wskazywał, a wystarczające jest wykazanie na tyle wysokiego prawdopodobieństwa jego zaistnienia, że można go uznać za wykazany. Nadto, należy pamiętać, że relacje kauzalne bardzo często są wieloczłonowe, a ich elementy mogą występować jednocześnie lub układać się w łańcuch przyczynowo - skutkowy. Kwestia ta wielokrotnie była przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego, który stanął na stanowisku, że na gruncie art. 361 § 1 k.c. obojętne jest, czy ma miejsce związek przyczynowy bezpośredni, czy pośredni oraz, czy jest to związek przyczynowy złożony, wieloczłonowy, z tym jednak zastrzeżeniem, że odpowiedzialność cywilną uzasadnia jedynie taki związek przyczynowy wieloczłonowy, w którym między poszczególnymi ogniwami zachodzi normalna zależność przyczynowa, a więc każde ogniwo tego związku podlega ocenie z punktu widzenia przyczynowości adekwatnej. Koncepcja adekwatnego związku przyczynowego zakłada bowiem, że określona szkoda może być skutkiem wielu zdarzeń oraz, że normalne następstwa badanej przyczyny mogą być zarówno bezpośrednie jak i pośrednie i pozostawać w relacjach wieloczłonowych, a w takiej sytuacji ocenie - z punktu widzenia kryterium normalności - podlega zależność wielu czynników kauzalnych w ich wzajemnych powiązaniach. Sąd Najwyższy przyjął nadto, że związek przyczynowy może występować jako normalny również wtedy, gdy pewne zdarzenie stworzyło warunki powstania innych zdarzeń, z których dopiero ostatnie stało się bezpośrednią przyczyną szkody. Wieloczłonowy związek przyczynowy polega na tym, że określona sekwencja zdarzeń pozwala sądowi oddzielić zdarzenie inicjujące taki ciąg, tj. tworzące warunki dla powstania innych zdarzeń i zdarzenie kolejne, które staje się już bezpośrednią przyczyną szkody. Takie zdarzenie można traktować jako samodzielne źródło szkody z punktu widzenia art. 361 § 1 k.c. (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2012 r., sygn. akt I CSK 665/11 i z dnia z 15 lutego 2013, sygn. akt I CSK 332/12).
Uwagi te są konieczne o tyle, że rozstrzygając żądanie powoda w niniejszej sprawie Sąd miał na uwadze postulat owego zmniejszonego wymagania co do dowodzenia przez powoda. Nawet jednak uzyskanie wysokiego prawdopodobieństwa związku przyczynowego z powstałą u A. Z. szkodą, okazało się w oparciu o zaoferowany materiał dowodowy niemożliwe. Nie ulegało wątpliwości, że A. Z. wystąpiło zdarzenie szkodzące, powodujące konkretne, negatywne konsekwencje w jego życiu. Rzecz tylko w tym, że zdarzenie to nastąpiło w styczniu 2015 r. i polegało na urazie zmiażdżeniowym lewej dłoni powoda, wskutek którego to urazu powód był długotrwale leczony i rehabilitowany. Jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego, postepowanie personelu medycznego od stycznia 2015 r. było wzorowe do tego stopnia, iż podjęcie w 2015 roku decyzji o amputacji trzech palców lewej dłoni powoda nie mogłoby być poczytywane jako błąd medyczny. Mimo wszystko, pomimo starań personelu, uniknięto tego najgorszego scenariusza i uratowano trzy palce powoda, uzyskując w nich nawet pewną funkcjonalność.
Powód upatrywał źródła swojej „drugiej” szkody w pozostawieniu w jego dłoni czterech drutów Kirschera, choć myślał, że już na etapie leczenia ambulatoryjnego w 2015 r. wszystkie te druty zostały mu wyciągnięte z ciała. Materiał dowodowy zgromadzony w niniejszej sprawie nakazuje jednak zwrócenie uwagi na kilka okoliczności. Po pierwsze, samo pozostawienie drutów Kirschera niewystających poza powłoki ciała nie jest błędem medycznym. Takie działanie jest zgodne ze sztuką medyczną, nie naraża na żadne dodatkowe niebezpieczeństwo powoda. Po drugie, powód był informowany o pozostawieniu części drutów w jego dłoni, chociaż mógł tego nie pamiętać. Przedstawiona (przez powoda) dokumentacja medyczna wprost wskazuje jednak na takie informacje. Po trzecie, usunięcie drutów Kirschnera jest możliwe w każdym czasie – nie jest to zabieg pilny, co wiąże się z koniecznością oczekiwania w realiach publicznej służby zdrowia, gdyż jest to zabieg o charakterze planowym. Jest on zresztą obarczony pewnym ryzykiem, nie jest również możliwe wykonanie takiego zabiegu w warunkach ambulatoryjnych. Po czwarte, o możliwości usunięcia pozostałych w dłoni drutów Kirschnera powód był informowany przez personel medyczny, jednak nie wyraził zgodę na taki zabieg.
A. Z. opiera swoje twierdzenie o wystąpieniu szkody polegającej na nieusunięciu mu drutów z dłoni na lakonicznej, enigmatycznej informacji zasłyszanej od nieznanego lekarza w Szpitalu Wojewódzkim im. (...) S. W. w S., zgodnie z którą takie postepowanie (...) personelu medycznego (tj. pozostawienie czterech drutów) miało być okolicznością znacznie utrudniającą, a może nawet udaremniającą skuteczny proces rehabilitacji powoda. Opinia owego nieznanego lekarza, nawet jeżeli wyartykułowana w kształcie, w jakim relacjonuje to strona powodowa, nie stanowi jeszcze o prawdziwości twierdzenia o błędzie medycznym. Nawiasem mówiąc, lekarz ten nie prowadził pacjenta wskutek wypadku w 2015 roku, nie miał dostępu również do pełnej dokumentacji medycznej pacjenta związanej z zabiegami operacyjnymi oraz rehabilitacją.
Prawdą jest, że usunięcie albo nieusunięcie drutów z ręki powoda miało duże znaczenie dla procesu rehabilitacji powoda. Właściwe dobranie ścieżki rehabilitacyjnej z całą pewnością przekładało się na postępy rehabilitacyjne i zwiększanie funkcjonalności chorej kończyny. Nie może jednak umknąć z pola widzenia fakt, że w dokumentacji medycznej powoda znajdowały się informacje dotyczące czterech pozostawionych drutów Kirschnera, w szczególności zdjęcia RTG dłoni powoda. Informacje te powinny być zatem znane jakiemukolwiek rehabilitantowi, do jakiego trafił powód w procesie rekonwalescencji po wypadku i leczeniu w styczniu 2015 roku.
Powołani do sprawy biegły w sposób jednoznaczny wskazali, że wszystkie wskazywane przez powoda niedogodności związane z ograniczeniem funkcjonalności lewej ręki są następstwem wyłącznie zdarzenia z 2015 roku, a nie dalszego procesu leczenia i potencjalnego „zaniechania” polegającego na nieusunięciu drutów. Usunięcie częściowe drutów Kirschnera i pozostawienie części przez okres około 5 lat nie wpłynęło na pogorszenie wyniku funkcjonowania lewej ręki powoda. Materiał, z którego są wykonane takowe implanty kostne wielokrotnie jest pozostawiany u pacjentów nawet do końca życia. Co więcej, opiniujący w sprawie ortopeda R. K. uznał, iż w przypadku tego konkretnego zmiażdżeniowego urazu, pozostawienie części zespoleń kostnych z użyciem drutów Kirschnera było wręcz wskazane. Próba ich operacyjnego usunięcia byłaby obarczona dużym ryzykiem śródoperacyjnym, na przykład infekcją.
Zupełnie na marginesie dodać należy, że powód jest osoba praworęczną – większość prac wykonuje tą ręką. Ograniczenia zdolności chwytnej i manipulacyjnej lewej ręki obecnie w niewielki stopniu wpływa na wykonywanie zwykłych czynności życia codziennego i pracę w charakterze kierowcy. Wszystkie czynności samoobsługowe opiniowany może i wykonuje samodzielnie, co jest zasługą wysokiej jakości obsługi medycznej w 2015 roku. Wprawdzie rokowania na przyszłość co do odzyskania pełnej sprawności ręki sprzed daty wypadku – z uwagi na rodzaj, rozległość i lokalizację uszkodzeń struktur anatomicznych – są złe, tak jednak nie ma to związku z nieusunięciem drutów, będących podstawą faktyczną pozwu, lecz z wynika z następstw wypadku z 2015 roku.
Sąd dokonując wszechstronnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego doszedł do przekonania, że nie sposób odnaleźć jakiegokolwiek adekwatnego związku pomiędzy aktualnym stanem ręki powoda a nieusunięciem drutów. Nie sposób zgodzić się z twierdzeniami strony powodowej próbującej dowodzić udzielania świadczeń zdrowotnych w sposób nieodpowiadający wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej oraz bez dochowania należytej staranności. Opinie biegłych R. K. i Z. P. (tak główna, jak i uzupełniająca) przeczą takowym twierdzeniom. Biegli nie potwierdzili żądnego z zarzutów podnoszonych przez stronę powodową i uznali działania personelu medycznego (...) szpitala na każdym etapie leczenia za prawidłowe, dokonane z należytą starannością, w sposób odpowiadający aktualnej wiedzy medycznej.
Jak już wspomniano, bez wątpienia u powoda doszło do negatywnych konsekwencji, mogących rzutować na jego zdrowie nawet do końca życia. Wszechstronna analiza materiału dowodowego prowadzi jednak do wniosku o konieczności rozróżnienia następstw samego wypadku (styczeń 2015 r.) od działania, w którym powód upatruje źródła aktualnego stanu. Powyższe względy sprawiają, że żądanie powoda jest całkowicie bezzasadne i podlega oddaleniu, niezależnie od krzywdy, jaka bez wątpienia spotkała samego powoda. Powód nie wykazał przesłanek ani odpowiedzialności deliktowej przewidzianej w Kodeksie cywilnym, ani też (obłożonej mniejszymi rygorami) odpowiedzialności placówki medycznej wynikającej z ustawy o prawach pacjenta, albowiem nie dopuszczono się błędu w sztuce medycznej.
Zgodnie z art. 102 k.p.c. w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Ponieważ powództwo A. Z. zostało w całości oddalone, jest on również stroną przegrywającą niniejszy proces. Uwzględniając specyfikę niniejszej sprawy, której źródłem jest wielkie powoda, złą sytuację finansową powoda, jak również fakt, że A. Z. nieposiadający specjalistycznej wiedzy medycznej mógł żywić uzasadnione przekonanie o zasadności swojego roszczenia, postanowiono w punkcie 2. wyroku o nieobciążaniu powoda kosztami procesu należnymi stronom pozwanym. Za takim rozstrzygnięciem przemawiają względy natury słusznościowej, które przy odmiennym rozstrzygnięciu stawiałyby pod znakiem zapytania celowość dochodzenia przez powoda (działającego w dobrej wierze) ochrony swoich praw na drodze sądowej.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Sieradzu
Osoba, która wytworzyła informację: sędzia Przemysław Majkowski
Data wytworzenia informacji: