II Ka 17/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Sieradzu z 2015-04-22
Sygn. akt II Ka17/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia22 kwietnia 2015r.
Sąd Okręgowy w Sieradzu w II Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący: SSO Marcin Rudnik
Protokolant: staż. Monika Szukalska
przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Sieradzu R. K.
po rozpoznaniu w dniu 22 kwietnia 2015r.
sprawy E. M.
oskarżonego o czyn z art. 35 ust. 1a ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o ochronie zwierząt
na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego
od wyroku Sądu Rejonowego w Łasku z dnia 21 października 2014r. wydanego w sprawie II K 282/14
na podstawie art. 437§1 kpki art. 636§1 kpk:
1. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok uznając apelację za oczywiście bezzasadną,
2. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 (sto) złotych tytułem opłaty za II instancję oraz kwotę 20 (dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu wydatków związanych z postępowaniem odwoławczym.
Sygn. akt II Ka 17/15
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 21 października 2014r. wydanym w sprawie II K 282/14 Sąd Rejonowy w Łasku uznał oskarżonego E. M.za winnego dokonania zarzucanego mu czynu, wyczerpującego dyspozycję art. 35 ust. la. ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (tekst jednolity Dz. U. z 2013 r. poz. 856) polegającego na tym, że w okresie od października 2013 roku do 17 kwietnia 2014 roku w miejscowości S.nr 20 gmina D., pow. (...), woj. (...), znęcał się nad czterema psami, przy czym jednym z nich w okresie od lutego 2014 roku do 17 kwietnia 2014 roku, w ten sposób, że będąc ich właścicielem utrzymywał je w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, trzymając je na krótkiej uwięzi, bez dostępu do wody i pokarmu, w tym trzy z nich w zamkniętym, ciemnym, blaszanym garażu, a jednego na zewnątrz oraz nie zapewniał im właściwej opieki weterynaryjnej i za czyn ten na podstawie art. 35 ust. 1 i la ustawy o ochronie zwierząt wymierzył mu karę 100 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10 złotych, a ponadto na podstawie art. 35 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt Sąd I instancji orzekł wobec oskarżonego przepadek czterech psów rasy mieszanej odebranych mu w dniu 17 kwietnia 2014 r., zaś na podstawie art. 35 ust. 5 ustawy o ochronie zwierząt orzekł od E. M.na rzecz (...) Towarzystwa (...)nad Zwierzętami, ul. (...)lok. (...), (...)-(...) Ł., nawiązkę w kwocie 200 złotych oraz zasądził od niego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 złotych tytułem opłaty oraz kwotę 370 złotych tytułem zwrotu wydatków związanych z postępowaniem.
W ustawowym terminie apelację od tego wyroku wniósł obrońca oskarżonego, który zaskarżył wyrok w całości i zarzucił mu:
a) błąd w ustaleniach faktycznych polegający na bezpodstawnym przyjęciu w ślad za jedyną informacją z daty interwencji, że "zwierzęta nie miały wody i pożywienia", co w sposób nieuprawniony prowadzi do uogólnionych wniosków, podczas gdy sytuacja ta wynikała z faktu, że oskarżony dopiero wrócił do domu, aby zająć się karmieniem zwierząt i zrobieniem wokół nich porządku,
b) obrazę prawa materialnego przez bezpodstawne zastosowanie art.35 ustawy mimo braku wystarczających dowodów i podstaw do przyjęcia, że oskarżony dopuścił się umyślnego przestępstwa znęcania się w ramach opisu czynu przyjętego za podstawę oskarżenia oraz „ustalenie, że czyn oskarżonego nie stanowi przestępstwa i orzec o wydaniu zwierząt oskarżonemu”.
W konkluzji apelacji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od dokonania zarzucanego mu czynu.
W uzasadnieniu apelacji skarżący podkreślił, że jednorazowy przypadkowy wypadek polegający na tym, że podczas nieobecności oskarżonego skończyło się pożywienie i woda w żadnym razie nie uzasadnia uogólnień przyjętych w uzasadnieniu wyroku. Obrońca wskazał, że Sąd I instancji nie wyjaśnił tej sytuacji na przestrzeni czasu poprzestając na jednorazowym stwierdzeniu z notatki w tym zakresie. Podniósł również, że w świetle danych osobopoznawczych i w świetle wyjaśnień oskarżonego wydaje się, iż nie sposób E. M. przypisać winy umyślnej znęcania się nad zwierzętami, skoro je osobiście przygarnął, tym bardziej, że oskarżony jest osobą o szlachetnym charakterze, kochającą zwierzęta. Podniósł ponadto, że nikt nie ustalił, z jakiej przyczyny i od kiedy jeden z psów nie ma oka, a pies jako taki został przecież przygarnięty przez E. M.. Skarżący zaznaczył także, że oskarżony jest osobą dość nieprzeciętną, iż jego sposób bycia i jego charakter nieco odbiegają od normy, a jako człowiek prosty i uczciwy nie byłby w stanie umyślnie skrzywdzić kogokolwiek, a w szczególności zwierząt, które kocha, i którymi z własnej nieprzymuszonej woli się opiekuje, zaś cała sprawa wyniknęła z zachowania jego sąsiadów, których bezpodstawne żądanie ukarania i odebrania E. M. zostało bezkrytycznie przyjęte przez weterynarza i przedstawicieli straży zwierząt, przy jeszcze bardziej bezkrytycznej asyście policji i władz samorządu. Podniósł również, że ustawa o ochronie zwierząt ma przeciwdziałać i karać ludzi, którzy z uwagi na rażącą złośliwość i rażące zaniedbanie umyślnie, ze złej woli, krzywdzą zwierzęta, a E. M. nie należy do takich osób, a wręcz przeciwnie jawi się jako człowiek wielce szlachetny, o gołębim sercu, choć nieco zagubiony w naszej rzeczywistości, skoro sam mieszka w blaszaku, w warunkach wysoce prymitywnych, natomiast z całą pewnością nie krzywdzi swoich zwierząt w sposóbumyślny i celowy. Podkreślił także, że E. M. zdaje sobie sprawę, że nie wolno mu krzywdzić zwierząt, a jeżeli dopuścił się nawet jakiegoś uchybienia, bo łańcuch był za krótki, co sam przyznał, to istniał przecież cały szereg środków administracyjnych, aby go zdyscyplinować a nie robić z niego przestępcę. Podkreślił również, że Prokuratura Rejonowa zgodziła się na umorzenie postępowania pod pewnymi warunkami, lecz Sąd nie wiedzieć czemu uległ presji oskarżyciela posiłkowego.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługiwała na uwzględnienie, a zawarte w nich zarzuty i argumentacja przedstawiona na ich poparcie, stanowią jedynie nieskuteczną polemikę z prawidłowym rozstrzygnięciem Sądu meriti.
Odnosząc się do podniesionego w apelacji skarżącego zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych w żadnym wypadku nie można się z nimi zgodzić. W tym konkretnym przypadku brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że Sąd Rejonowy dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych przyjmując, że gdy inspektorzy Stowarzyszenia (...) pojawili się na działce oskarżonego w miejscowości S. w dniu 17 kwietnia 2014r. , to znajdujące się na tej działce psy nie miały wody i pożywienia. Okoliczność ta wynikała wprost z zeznań A. P. i S. F., których relacjom Sąd I instancji zasadnie dał wiarę, tym bardziej, że korelowały ze sobą, a przy tym ich zeznania znajdowały potwierdzenie w innych dowodach zgromadzonych w sprawie, a mianowicie w zeznaniach K. S. i dokumentacji fotograficznej. Zupełnie odmienną kwestią pozostaje, czy oskarżony zamierzał w tym dniu pojawić się na działce i zapewnić pożywienie oraz wodę zwierzętom i czy stwierdzony w momencie interwencji brak wody i pożywienia dla psów można traktować jako element znęcania się nad tymi zwierzętami, natomiast samo ustalenie, że zwierzęta w momencie inspekcji nie miały wody ani pożywienia było jak najbardziej prawidłowe, tym bardziej, że oskarżony wskazywał jedynie, że codziennie dawał psom jedzenie i picie, co samo w sobie nie przeczy temu, że w momencie interwencji zwierzęta nie miały zapewnionego jedzenia i picia.
Generalnie ustaleniom faktycznym poczynionym przez Sąd I instancji nie można nic zarzucić. Wynikają one wprost z uznanych za wiarygodne dowodów, a przy tym Sąd meriti dokonał wszechstronnej oceny dowodów zgromadzonych w sprawie, z uwzględnieniem zasad logiki i doświadczenia życiowego. Ocenił w sposób odpowiadający wymogom art. 7 kpk również wyjaśnienia oskarżonego, który twierdził, że psy były dobrze utrzymane i nie były brudne, a jedyne, co miał sobie do zarzucenia to to, że łańcuch, na którym był uwiązany jeden z psów był za krótki. Jak słusznie podkreślił Sąd I instancji relacja oskarżonego w tym zakresie pozostawała w sprzeczności nie tylko z dokumentacją fotograficzną oraz zeznaniami A. P. i S. F., ale również z zeznaniami lekarza weterynarii A. S., z których to dowodów analizowanych całościowo wynikało w sposób nie budzący wątpliwości, że psy były brudne, wycofane, panicznie reagujące na światło, trzymano je w nieodpowiednich warunkach i nie zapewniono żadnej opieki weterynaryjnej. Dowody te korelowały przy tym ze sobą i wzajemnie się uzupełniały, a przy tym świadkowie nie mieli powodów, aby fałszywie obciążać oskarżonego. Za niezwykle cenne należy uznać zwłaszcza zeznania A. S., która po obejrzeniu zwierząt stwierdziła, że psy były zaniedbane, zarobaczone, miały stany zapalne skóry, a stan ten utrzymywał się co najmniej od pół roku. Tym samym słusznie Sąd Rejonowy nie dał wiary wyjaśnieniom E. M. w opisanej wyżej części uznając je w tym zakresie za przyjętą przez niego linię obrony.
W świetle poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych nie można mieć również żadnych zastrzeżeń do rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego, który w oparciu o te ustalenia uznał, że E. M. swoim zachowaniem wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 35 ust. 1 a ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o ochronie zwierząt (tekst jednolity: Dz.U. z 2013r., poz. 856). Wprawdzie A. P. i S. F. mogli wypowiedzieć się tylko i wyłącznie o warunkach, w jakich znajdowały się psy w dniu 17 kwietnia 2014r., niemniej jednak podane przez nich opisy tychże warunków, a także przedstawiony przez tych świadków opis wyglądu zwierząt i reakcji na światło psów trzymanych w garażu, a także treść zeznań A. S., z której to relacji wynikało, że zwierzęta miały stany zapalne skóry, były zaniedbane, a stan ten utrzymywał się co najmniej od pół roku (oczywiście ta ostatnia okoliczność nie dotyczy dwumiesięcznego szczenięcia), wskazują bez cienia wątpliwości, że osoba, pod której pieczą pozostawały zwierzęta przez ten okres, dopuściła się przestępstwa znęcania się nad tymi psami poprzez trzymanie ich w niewłaściwych warunkach w tym stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, trzymając je na krótkiej uwięzi, w tym trzy z nich w zamkniętym, ciemnym, blaszanym garażu a jednego z nich na zewnątrz nie zapewniając im właściwej opieki weterynaryjnej. Wprawdzie w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego brak dostępu psów do pożywienia i wody stwierdzono tylko w dniu 17 kwietnia 2014r. (tak też zresztą ustalił Sąd Rejonowy), niemniej jednak psy w momencie interwencji A. P. i S. F. powinny mieć zapewniony dostęp do jedzenia i wody, a zwłaszcza stały do wody, w związku czym mimo, że było to jednorazowe zachowanie oskarżonego, to uwzględniając całościowo również pozostałe okoliczności należało je także zaliczyć do elementów świadczących o znęcaniu się nad psami, choć niewątpliwie o zdecydowanie mniejszym znaczeniu od pozostałych okoliczności, a zwłaszcza trwającego dłuższy czas sposobu przetrzymywania zwierząt i niezapewnienia im opieki weterynaryjnej. Jednocześnie w żadnym wypadku nie można zgodzić się ze skarżącym, iż oskarżonego nie można uznać za sprawcę przestępstwa znęcania się nad zwierzętami z uwagi na jego niekonwencjonalny styl bycia,charakter odbiegający od normy, zagubienie w otaczającej go rzeczywistości, którego przejawem jest zamieszkiwanie w blaszaku, w prymitywnych warunkach oraz ze względu na fakt, że przecież przygarnął zwierzęta, co wskazuje na jego szlachetne serce i przemawia za tym, że nie można w tym wypadku uznać, że skrzywdził on swoje zwierzęta w sposób umyślny i celowy. Ów niekonwencjonalny sposób bycia oskarżonego i fakt, że przygarnął on zwierzęta w żadnym wypadku nie mogą ekskulpować jego zachowania, które nie może być potraktowane inaczej jak znęcanie się nad zwierzętami. Każdy bowiem racjonalnie myślący człowiek, a takiej racjonalności nie może przecież odmówić E. M. niezależnie od sposobu jego bycia, pewnego zagubienia w obecnej rzeczywistości i deklarowanej miłości do zwierząt, musi mieć świadomość, że nie można trzymać zwierząt w taki sposób, jak czynił to oskarżony, a więc w brudzie, a w dodatku w zamkniętym, ciemnym garażu lub na zbyt krótkim łańcuchu, a przy tym nie dostrzegać, że są coraz bardziej zaniedbane, w tym rozwijają się u nich choroby skóry i nie zapewnić im jakiejkolwiek opieki weterynaryjnej. Podkreślić należy, że z opinii psychiatrycznej dotyczącej oskarżonego, która nie była kwestionowana, nie stwierdzono u niego pomimo określonego sposobu bycia jakichkolwiek okoliczności, które powodowałyby, że zdolność rozpoznania przez niego znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem byłyby w jakikolwiek sposób ograniczone. Biegli nie stwierdzili u niego jakichkolwiek zmian w ośrodkowym układzie nerwowym, a jedynie organiczne zaburzenia osobowości, zaznaczając przy tym –co istotne - że myślenie przyczynowo – skutkowe jest u niego prawidłowe. W świetle tych rozważań nie może być wątpliwości co do zasadności przyjęcia, że E. M. wyczerpał swoim zachowaniem wszystkie znamiona czynu z art. 35 ust. 1a ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o ochronie zwierząt, a tym samym stanowisko Sądu I instancji w tym zakresie – należycie przy tym uzasadnione - należy uznać za zasadne, zaś zarzut obrazy prawa materialnego, postawiony w apelacji obrońcy oskarżonego, za całkowicie chybiony.
Ponieważ apelację co do winy uznaje się również za apelację co do kary zaszła konieczność merytorycznego odniesienia się do kwestii wymierzonej oskarżonemu kary grzywny. W tym wypadku jest to o tyle zasadne, że w uzasadnieniu apelacji obrońca E. M. zasugerował, że w sprawie tej można było ostatecznie warunkowo umorzyć postępowanie, co nawet miało być nieformalnie uzgodnione z prokuratorem. Z rażącą niewspółmiernością kary – a tylko w wypadku tego rodzaju niewspółmierności byłyby podstawy do wzruszenia zaskarżonego wyroku – mamy do czynienia wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, że wystąpiła wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez Sąd I instancji, a karą jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej, w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary. Nie chodzi tu przy tym o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary ale o różnicę tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać byłoby można – również w potocznym tego sława znaczeniu – „rażąco” niewspółmierną, tj. niewspółmierną w stopniu nie dającym się zaakceptować ( zob. OSNPG 1974 / 3-4 / 51; OSNPK 1995 / 6 / 18). Sytuacja taka, zdaniem Sądu Okręgowego, w niniejszej sprawie jednak nie zachodzi. Sąd Rejonowy w uzasadnieniu wyroku wskazał, jakie okoliczności potraktował jako obciążające a jakie jako łagodzące, czym kierował się wymierzając E. M. karę grzywny w ilości 100 stawek dziennych. Oceniając wysokość wymierzonej E. M. kary grzywny stwierdzić należy, że jest to kara sprawiedliwa, w pełni uzasadniona, współmierna do stopnia winy. Stanowi ona represję stwarzającą realne możliwości osiągnięcia korzystnych efektów poprawczych w stosunku do oskarżonego. Orzeczona kara winna zadośćuczynić także wymogom prewencji generalnej, wpływając korzystnie na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa.Podkreślić w tym miejscu dodatkowo trzeba, że Sąd I instancji – jak wynika z treści uzasadnienia wyroku – rozważał okoliczności występujące w sprawie pod kątem możliwości skorzystania z instytucji warunkowego umorzenia postępowania stwierdzając ostatecznie, że nie można uznać, iż stopień społecznej szkodliwości czynu E. M. był nieznaczny, zaś z przedstawioną w tym zakresie argumentacją należy w pełni się zgodzić. Kwestia przy tym ewentualnych uzgodnień obrońcy oskarżonego z prokuratorem, w dodatku nieformalnych, pozostaje dla powyższej oceny bez jakiegokolwiek znaczenia. Nie można mieć również zastrzeżeń do rozstrzygnięć z punktów 2 i 3 zaskarżonego wyroku, znajdujących pełne uzasadnienie w przepisach ustawy o ochronie zwierząt, w oparciu o które je wydano.
Biorąc powyższe pod uwagę Sąd Okręgowy, nie znajdując podstaw do uwzględnienia apelacji obrońcy oskarżonego, na podstawie art. 437 § 1 kpk, utrzymał w mocy zaskarżony wyrok jako w pełni słuszny i trafny, uznając apelację za oczywiście bezzasadną.
W związku z nieuwzględnieniem apelacji Sąd Okręgowy, na podstawie art. 636§1 kpk, zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 20 złotych tytułem zwrotu wydatków związanych z postępowaniem odwoławczym oraz wymierzył mu opłatę za II instancję w kwocie 100 zł nie znajdując podstaw do zwolnienia go z obowiązku uiszczenia kosztów postępowania odwoławczego uwzględniając fakt, że uzyskuje on stałe dochody.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Sieradzu
Osoba, która wytworzyła informację: Marcin Rudnik
Data wytworzenia informacji: